Repertuar filmu "Gra Endera" w Trójmieście
Brak repertuaru dla
filmu
"Gra Endera"
na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.
Czas trwania: 114 min.
Produkcja: USA , 2013
Gatunek: akcja / przygodowy / sci-fi
Premiera: 1 listopada 2013
Dystrybutor filmu: Monolith
Reżyseria: Gavin Hood
Obsada: Asa Butterfield, Ben Kingsley, Harrison Ford, Abigail Breslin, Hailee Steinfeld, Nonso Anozie, Viola Davis
Ekranizacja kultowej książki sci-fi cieszącej się ogromną popularnością również w Polsce.
Jest rok 2070. Minęło 40 lat od nieudanej inwazji obcych. Cały świat żyje w oczekiwaniu na powrót najeźdźców. Ziemskie centrum obrony realizuje tajny plan polegający na rekrutowaniu najinteligentniejszych jednostek jeszcze na etapie dzieciństwa i poddawaniu ich szkoleniu w walce z obcymi. Najlepszym spośród kadetów jest Andrew Wiggin zwany Enderem, który po wstępnym szkoleniu zostaje wysłany do orbitalnej szkoły bojowej. Tam przechodzi trening mający przygotować go na zbliżające się starcie z kosmicznym wrogiem.
Trailer filmu: Gra Endera
Wasze opinie
Jak ktoś nie czytał oryginału, to nie interesuje mnie jego zdanie na temat filmu, bo jest po prostu IGNORANTEM!!!
czytam te komentarze I rzuca sie na oczy jedno: standardowo, ludzie pozbawieni zdolnosci myslenia opisuja ksiazke ktorej nie czytali przez pryzmat filmu ktorego nie zrozumieli. Coz, za jakis czas wymagania na rynku pracy beda na tyle duze, ze ta czesc populacji wymrze z glodu (oby).
dalej: dziwia mnie opinie iz
w ksiazce brakuje miejsca na
akcje, dziwia tym bardziej ze
jest to ksiazka wypelniona akcja
po brzegi, przeczytalem iles
razy I za kazdym podejsciem
konczylem ja tego dnia, ktorego
ja zaczalem :D
Docenilbym podzial jej na
dwa filmy, szkoda smaczkow ktore
nie mieszcza sie w 120 minutowej
ekranizacji
czytam opinie i widze ze Apollo 13 to film sf... no poprostu heca przez wielkie h.
film mi się nie podobał -
czułam się jakby to były takie
"przebłyski" różnych wydarzeń z
książki, oczywiście odpowiednio
zmienione by pasowały do tej
krótkiej fabuły, historia nie
wciągała, na pewno nie
zachęciłaby mnie do przeczytania
książki (a obie serie czytałam -
zarówno endera jak i groszka i
ogromnie mi się podobały)
szkoda, wielka szkoda -
ale nie wiem czy można by to
nakręcić "dobrze" - może gdyby
podzielić to na części jak
hobbita ;p byłoby lepiej? może
nie wyglądałoby to jakby ender
był w szkole bojowej kilka dni,
może te wszystkie walki byłyby
choć trochę emocjonujące? może
można by pokazać jak samotny był
ender, jak musiał o wszystko
walczyć, jak zdobył szacunek
tych dzieci-żołnierzy, a może
nie - może nie da się tego
jeszcze nakręcić tak by choć
zbliżono się do magii zawartej w
książce.
zachęcam do przeczytania
książki osoby której jej nie
czytały a lubią science-fiction
- nie ważne czy film się podobał
czy nie, książka jest co
najmniej niesamowita - jedna z
lepszych jakie czytałam (zresztą
nagrody hugo i nebula którą w
swoim czasie otrzymała mówią
same za siebie)
trudno tu krytykować
twórców filmu - wydaje mi się,
że naprawdę ciężko byłoby oddać
ten świat na szklanym ekranie, i
tutaj się to niestety w ogóle
nie udało
bardzo trudna książka do przeniesienia bo nie da się wg mnie porządnie jej przenieść na ekran mając do dyspozycji 120 minut filmu...ale wg mnie zakochanej w cyklu Endera niezmiennie od nastu lat, nie jest tak źle jak piszą niektórzy. Film jest w wersji bardzo okrojonej ale dla kogoś kto nie czytał fabuła ma sens (czyli mój Mąż :), efekty czyli sala ćwiczeń jest genialnie zrobiona ! Powiem tak, przy odpowiednim nastawieniu i zrozumieniu jest nieźle. A to, że ktoś ogląda sam film nie znając książki to zawsze wiele traci, zawsze można przeczytać ;)
czytam te opinie i nie
wierzę! to był s u p e r f a j
n y film !!!!!!!!!!!!
dawno nie oglądałam w
kinie czegoś tak pasjonującego -
aktorów tak niewiele a mimo to
film pochłania. Czytałam grę
Endera i jak dla mnie
ekranizacja jest fajna -
wiadomo, że są jakieś skróty,
ale z drugiej strony nie
chciałabym pójść do kina na
dokładne odwzorowanie książki -
to by była nuda!
Ale znam opinie innych
osób które też czytały tą
książkę i również chciały więcej
wątków z książki zobaczyć - jak
dla mnie reżyser dokonał fajnych
skrótów - nieco inne sprawy
liczą się w filmie, ale to nie
szkodzi, bo to jest artystyczna
interpretacja. Ja i tak jestem
pełna podziwu, że ktoś
zdecydował się nakręcić film o
takiej tematyce, bo książka
powiedzmy prawdę - nie jest zbyt
przepełniona akcją, więc
sądziłam że film o Enderze to
będzie nuda. Poza tym myślałam -
komu się będzie chciało oglądać
film o dzieciach - a tu
niespodzianka!
Razem ze mną oglądała film
osoba, która nie miała pojęcia o
książce i tak jej się spodobało,
że zaczęła czytać książkę! A
zatem jeszcze jeden plus dla
reżysera i aktorów!!!!
Mam mieszane uczucia.
Wróciłem z kina z poczuciem, że
film nie był całkiem zły.
Przypomniałem sobie
historię z ksiązki, którą
czytałem dawno, dawno temu.
Niestety spostrzegłem, że
mroczna wizja autora z przed
kilkudziesięciu lat książki
spełniła się w nieco inny
sposób. Dzisiaj pryszczaci
chłopcy siedząc przed
komputerami w swoich bazach
bombardują za pomocą dronów
'robale' na drugim końcu tego
świata.
Wracając do filmu.
Wróciłem i spojrzałem na
zamieszczone tutaj krytycznie
opinie osób, które ksiązki nie
czytały. No i przyszła chwila
refleksji. Rzeczywiście. Z
perspektywy osoby, która ksiązki
nie czytała film jest płytki i
kiczowaty. Reżyser zapomniał o
wytłumaczeniu wielu wątków które
są bardzo istotne dla fabuły.
Tak jak ktoś zauważył, nie
wiadomo dlaczego firm pokazuje
przemoc i wyścig szczurów.
Tymczasem w ksiązka zaczyna
tłumaczyć to już na pierwszych
stronach:
-Więc, co mamy robić?
Przez cały czas otaczać go
nieprzyjaciółmi?
-Jeśli będzie trzeba...
Film spłyca czas
historii. W ksiązkie akcja w
klaustrofobicznym nieprzyjaznym
środowisku bazy szkoleniowej
trwa wiele lat.
W filmie nie wytłumaczono
w jasny sposób w jaki sposób
obcy nawiązali kontakt z
Enderem. A ten wątek jest chyba
jednym z najważniejszych
wątków, wokół którego toczy się
akcja kolejnych powieści.
Został pominięty wątek
tłumaczący w jaki sposób ludzie
nauczyli się latać w gwiazdy.
Takich pominiętych istotnych
wątków można by było znaleźć
więcej.
"Oczy mają, ale nie
widzą". W taki biblijny sposób
można by opisać tych którzy film
widzieli a ksiązki nie czytali.
Niesyty to wina reżysera, który
zrobił ten film chyba tylko i
wyłącznie dla fanów Endera.
Zdecydowanie nie polecam oglądającym powyżej 12 roku życia. Nuda, nuda,nuda i........nuda. Jeżeli jest to doskonała ekranizacja kultowej książki to niezmiernie się cieszę że nigdy nie wpadłem na pomysł żeby ją przeczytać. Nie często wychodzę z kina podczas seansu .... tym razem jednak nie wytrzymałem Ulubione niegdyś kino SF staje się (dzięki takim perełkom) dla mnie niestety tylko wspomnieniem. Gdzie czasy Gwiezdnych Wojen, Apollo 13 i pierwszych części Obcego?
Długo trzeba było czekać żeby móc porównać książkę z obrazem. Po obejrzeniu filmu niestety wiem dlaczego nikt wcześniej nie przeniósł książki na ekran. Panu Hood ta sztuka się niestety nie udała. Szkoda... Może innym razem ktos zrobi to lepiej i bardziej zbliży się do pierwowzoru. A co mamy? Ano kolejny, szybki (za szybki) i z bardzo spłyconą fabułą filmik do obejrzenia w wolnej chwili. Spokojnie można poczekać na premierowy pokaz w TV.
Wybierając się na ten film do
kina miałem dwa nastawienia.
Pozytywne wynikające z faktu, iż
jest to ponoć udana ekranizacja
książki (nie czytałem) i
negatywne, ponieważ nie lubię
filmów, gdzie głównym aktorem są
dzieci. Po obejrzeniu filmu,
powiem szczerze -> zawiodłem
się. Film podąża utartymi
zamerykanizowanymi schematami:
chorej rywalizacji (tutaj
przeniesione z normalnej szkoły
do szkoły wojskowej), oraz
tępego postępowania armii ->
zniszczyć, zaatakować, nie
zastanawiać się, nie rozmawiać,
byle do przodu. Nie do końca
rozumiem, po co tak mocno
wyeksponowano kwestie związane z
walką wręcz w kontekście
wielkich bitew w kosmosie? Jaki
tego cel? Charakter ostatniej
symulacji można przewidzieć
zanim się odbędzie, wystaczy
logicznie poskładać wszsytko do
kupy. Zakończenie filmu uważam
za porażkę stulecia. Żenadę,
która pozwala na kręcenie
kolejnych części. I na
zakończenie mojej opinie dwie
zagwozdki:
- na jakiej zasadzie obcy
mielibysie kontaktować przez grę
komputerową, w momencie kiedy
Ender przebywał na stacji
kosmicznej orbitującej wokół
ziemi a obcy byli mln kilometrów
dalej na swojej planecie ?
- to zastanawiające, że
tuż pod nosem bazy żyje sobie
królowa...
Cięzka pozycja do ekranizacji... Trudna, wymagająca, zawiła... Ale jeżeli pogodzumy się z faktem, że w odróżnieniu do Hobbita, nie rozbito jej na 3 części po 2 godziny... Dostaniemy, może nie KAWAŁ, ale całkiem spory kawałek torta, którym należy się cieszyć i delektować... Mam także nadzieję, że Asa Butterfield nie skończy jak Kevin SamWiadomoCo... Bo przerasta go o klasę...