Repertuar filmu "Inland Empire" w Trójmieście
Brak repertuaru dla
filmu
"Inland Empire"
na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.
Czas trwania: 172 min.
Produkcja: USA , 2006
Premiera: 27 lipca 2007
Dystrybutor filmu: Kino Świat
Reżyseria: David Lynch
Obsada: Laura Dern, Justin Theroux, Julia Ormond, Jeremy Irons, Karolina Gruszka, Krzysztof Majchrzak
Historia kręcenia remake'u pewnego filmu. Chociaż zadanie wydaje się proste, okazuje się, że nad scenariuszem wisi fatum, które znacznie wpłynie na pracę filmowców.
tekst: ARS
Wasze opinie
Jak się czegoś nie zrozumiało
to najprościej powiedzieć że
film jest "wybitny i trudny w
odbiorze" żeby samemu nie wyjść
na palanta.
Bardziej fair byłoby
przyznać że być może film jest
dobry, ale strawny dla
wybranych, co nie oznacza ze
świetny i że zrozumieją go tylko
prawdziwi znawcy. Dla mnie
słaby, zasnąłem trzy razy a po
pierwszej godzinie wciąż nie
byłem pewien o co właściwie
chodzi. A może to tylko późna
pora seansu...
Lazło i lazło... brrr
Strasznie nużący film,
myślę że wycieczka po umyśle
paranoika byłaby bardziej
pasjonująca. Naprawdę ciekawe
moim zdaniem były tylko chwile,
gdy kamera z bardzo, bardzo
bliska filmowała twarze - to
bardzo intensyfikowało odbiór
emocji. W kinie miało się
wrażenie, że obraz zaraz pożre.
No i poza tym sama gra
głównej bohaterki - na piątkę z
plusem :) Ale film mało
przemyślany, nierówna akcja,
dłużyzny, na trzeźwo bym drugi
raz nie obejrzała.
Głowa do wycierania
Lynch spieprzył ten film,
miało być cos ciekawego, a
wyszło ścierwo, strasznie nie
kumate ścierwo i Ci co tak się
zachwycają, to tylko pozerzy,
dla których Lynch mógłby nasrać
na środku pokoju,a oni uznaliby
to za świętość. Nudny film do
bólu. Klimat, owszem jak zawsze,
ale fabuła klapaaa. Twin Peaks
Rulezzz !!!
im dłużej tym niepotrzebniej
konsekwentnie Lynch
opowiada się po stronie kina
nastroju, nie sensu. zdaje się
jednak, że ten pewien
specyficzny rodzaj niepokoju
udało mu się opowiedzieć w
czasie sporo krótszym niż 3
godziny.
jak na "materiał na
kultówkę" zbyt wtórny w stosunku
do rzeczy wcześniejszych.
pozostaje czekać na film, w
którym Lynch przekroczy siebie
zamiast kolejny raz się
potwierdzać.
asza, jeśli kino postrzegasz w postaci alternatywy Lynch-Gibson, to wiedz że jest to postać niepełna.
PODOBNO
Podobno nawet sam David
Lynch go nie rozumie :D
klasyka Lyncha
dobry film, powrot do
zrodel. polecam kazdemu z
wyobraznia. jak ktos jej nie ma
to sie wynudzi jak mops. bo to
jest wyzsza szkola jazdy.
najwyzsza polka. i tak sobie
czytalam te opinie negatywne i
mysle sobie ludzie, ze jak sie
idzie do kina na film DL to
trzeba po prostu lubic takie
klimaty... jak ich nie czujecie,
to polecam hollywoodzkie hity z
Melem Gibsonem.
REWELACJA
Zgadzam sie z Panami
Goralem i Nosnikiem :-D, jak dla
mnie wybitny film i mozna o nim
pozniej rozmawiac, rozmawiac i
rozmawiec bo jest o czym... z
przyjemnoscia wielka ide na
niego po raz drugi :-) a moze
nawet pojde i trzeci
dziwny:)
film bardzo ogólnie i
nudzący lyncha dziwny za długi
zakręcony był:). to najlepiej
podsumowuje ten film:) I to
można napisać o tym filmie:)
ogólnie nie polecam:)
rozczarowanie
Nie rozumiem zachwytów nad
Inland Empire, a już z pewnością
nazywania go najlepszym filmem
Lyncha. Prawie trzy godziny
niestrawnej i napuszonej
sieczki. Jestem ciekawa, czy
jakaś opiniotwórcza gazeta
odważy się skrytykować tak
"wielkie kino"... Odnoszę
wrażenie, że ci którzy tak pieją
z zachwytu nad tym filmem po
prostu boją się, że wyszliby na
nieobytych ignorantów gdyby
powiedzieli złe słowo na dzieło
Mistrza. Jak dla mnie film był
przydługi, nudny i
surrealistyczny do granic kiczu.
Nie polecam.
Znakomity!!
Nie rozumiem jak mozna
kojarzyc Lyncha jedynie z Lost
Highway albo z Mulholland Drive.
Przeciez to byly hollywoodzkie
produkcje w ktorych rezyser ma
znacznie mniej do powiedzenia
niz producent. Najbardziej
rozsmieszyl mmnie ten koles
ktory napisal ze uwielbia Lyncha
ale wyszedl z seansu bo go to
znudzilo. Prawda jest taka ze
gdyby znal tworczosc D.L.
wiedzalby ze INLAND EMPIRE to
powrot do zrodel.Tutaj polecam
"Eraserhead" lub "Rabbits",
ktorego fragmenty widzielismy
wplecione w INLAND EMPIRE. Ten
film to murowany material na
kultowke. Dajmy mu tylko
czas
nie do opisania
dziwią mnie poniższe
opinie i nie wiem czemu mnie to
lekko smuci -
może dlatego że jest to
naprawdę dobry przełamujący
stereotypy film a jest tak
besztany za to że nikt go nie
rozumie - już pomijam fakt że
filmów nie trzeba chyba rozumieć
by poczuć ich treść - to
podstawa - cóż nie dla każdego
widocznie kino z wyższej półki
(ale sobie schlebiam) - komuś
się nie podoba bo nie ma fajnych
piosenek - kurna ludzie -
jakbyście nie potrafili się
otworzyć - i po co ja to
piszę.........?
Gdyby ktos inny zrobil taki
film, to nazwano by go klapa....
Niestety, wg mnie - taka
prawda. Jestem fanem tworczosci
Lyncha - swietne filmy, moj
ulubiony Lost Highway moge
ogladac bez konca (lacznie z
telewizyjnymi projekcjami to juz
jakies 10-15 razy). Ale! Ten
film to klapa, po 2.5 (!)
godzinie wyszedlem, z bolem
serca wyszedlem :( Nigdy do tej
pory nie wyszedlem z kina, bo
uwazalem ze trzeba wysiedziec do
konca aby moc ocenic film. Na
Inland Empire wyszedlem,
niestety, ale Lynch doprowadzil
do mego dziewiczego eksodusu z
kina. Teraz o filmie pare slow:
masa dluzyzn (np 5 minutowy
dialog o malpie), widz nie
zostaje wciagniety w fabule,
surrealizm na pograniczu kiczu
(acz wg mnie nurzajacy sie w nim
az po uszy) koszmarnie
dluugi.
totalna kapa
ogladalem wszystkie filmy
Lyncha, niektore po kilka razy
bo je bardzo lubie, ale sorry
... inland empire to jakies
nieporozumienie! nie chodzi mi
bynajmniej o to, ze caly film
jest zdrowo poryty, bo do tego
juz sie przyzwyczailem, ale jest
po prostu nudny! kazdy z jego
poprzednich filmow ... no nie
mowie tu o takich tworach jak
eraserhead czy alphabet ;) ...
wciagal fabula i ogladalo sie go
z zaciekawieniem, natomiast
inland empire to ciagnacy sie
wymiot, po ktorym tylko
pozostaje nieprzyjemne uczucie w
ustach! nie polecam!
niestety
bardzo lubię twórczość
Davida Lyncha, ale ten film jest
rzeczywiście słaby, dobrzy
aktorzy i ich gra ale cały film
za długi - przez ostatnie 1,5
godziny powtarzające się do
znudzenia sceny, i niestety ani
jednej fajnej piosenki.
Jak ma zachwycać, skoro nie
zachwyca..
Wszyscy, którym podobały
się choć trochę poprzednie filmy
Lyncha, czują się zobowiązani,
żeby choć trochę wytłumaczyć
Mistrza, starają się Go
zrozumieć itp. Prawda jest taka,
że ci, którzy prezentują takie
(w miarę pozytywne)opinie po
prostu BOJĄ SIĘ przyznać
oczywistej rzeczy, że FACETOWI
KRĘCĄCEMU TEN FILM KOMPLETNIE
ODBIŁO, i z tego "dzieła" NIC
ale to KOMPLETNIE NIC nie
wynika. To jest kompletny
bełkot, wszystkim absolutnie
odradzam zbliżanie sie do kina!
Pamiętajcie, że jeśli dziło
sztuki nie jest zrozumiałe, to
nie znaczy od razu że jest
wybitne. To jest i niezrozumiałe
i chłamowate.
Nie da się ocenić
Faktycznie, ten film to
cały Lynch. Najbardziej podobny
do Lost Highway klimatem, jednak
bardziej zakręcony niż wszystkie
jego poprzednie filmy razem
wzięte. Filmu nie da się
zrozumieć, nawet nie próbowałem.
Czasami Lynch wręcz przesadza ze
zdjęciami czy muzyką i jak dla
mnie balansuje na graniczy
kiczu. Również nie potrafię
ocenić tego filmu. Jedno jest
pewne: takiego filmu jak ten
nigdy nie widzieliście, przenosi
w zupełnie inny, całkowicie
niezrozumiały świat. Chyba warto
oglądnąć, choć pewnie 50% osób
wyjdzie wcześniej z kina.
powiem krotko ...
D.N.O i
B.E.Z.N.A.D.Z.I.E.J.A:( dramat
dalem 1 bo nizej sie nie dalo:(
i nie gadajcie o tym ze jak
trzeba poglowkowac to wszyscy na
to gadaja bylem na tym i mam nie
taka glowe jak wy i nic nie
rozumiem...
Moja krótka recenzja po
obejrzeniu Inland Empire
No cóż.....Jako fan Davida
Lyncha musiałem obejrzeć nowe
dzieło mistrza. Powiem tak:
istna kwintesencja Lyncha.
Tylko, ze w poprzednich filmach
widz zagubiony jest tylko
momentami. Tutaj natomiast
praktycznie większość filmu. Co
mniej odporni widzowie
wychodzili z seansu (sic!) Tak
jak poprzednik napisał, film
trzeba oglądać z wielką uwagą.
Dzieki temu udało mi się choć
troche zrozumieć o co chodzi w
filmie. Ale oczywiście masy
spraw nie udało mi się rozwikłać
Zakończenie piekne, z pieknym
utworem w tle. Muzyka w trakcie
filmu żywcem wyjęta z Mulholland
Drive Reasumując: Kompletnie nie
wiem jak mam oceniać ten film.
Nie wiem czy mi się podobał, czy
nie. Jestem jednak troche
zawiedziony ,ze Lynch poszedł w
tak surrealistyczną skrajność.
Gdyż nawet wierny fan jego
twórczości, po tym seansie
wyjdzie kompletnie
zdezorientowany
co z ta premiera???
to taka nasza polska
codziennosc - troche trzeba nad
filmem poglowkowac to juz sa
problemy z wyswietlaniem ... nie
licze na premiere w multikinie
ktory puszcza filmy dla idiotow
ale moze pod baranami?
kiedy w końcu!!!
jakaś farsa z tą premierą,
ile można czekac???a wogóle to
chcę zeby był niesamowicie
genialny, jak MD,tak ma byc i
już