Świetny film. Momentami
szokujący, kontrowersyjny,
nieustannie zabawny. Jestem pod
wrażeniem Leo, który udowodnił
raz jeszcze, jak dobrym potraf
być aktorem.
Świetna Jennifer Lawrence!
Bradley Cooper i Robert De Niro
także w bardzo udanych rolach.
Zabawnie i gorzko o świecie, w
którym trudno nie zwariować :)
Polecam.
Kiepski film. Anne Hathaway
co prawda świetna, ale reszta
raczej nużąca. Aktorzy nie
śpiewają zbyt dobrze, dlatego po
30 minutach całość zaczyna
strasznie męczyć. Szkoda, że
reżyserowi nie udało się wyjść
poza sceniczne ramy w
inscenizacji (cały czas miałem
wrażenie, że wszystko dzieje się
na scenie, a nie w rzeczywistych
plenerach).
Kiepski film. Anne Hathaway
co prawda świetna, ale reszta
raczej nużąca. Aktorzy nie
śpiewają zbyt dobrze, dlatego po
30 minutach całość zaczyna
strasznie męczyć. Szkoda, że
reżyserowi nie udało się wyjść
poza sceniczne ramy w
inscenizacji (cały czas miałem
wrażenie, że wszystko dzieje się
na scenie, a nie w rzeczywistych
plenerach).
Kiepski film. Anne Hathaway
co prawda świetna, ale reszta
raczej nużąca. Aktorzy nie
śpiewają zbyt dobrze, dlatego po
30 minutach całość zaczyna
strasznie męczyć. Szkoda, że
reżyserowi nie udało się wyjść
poza sceniczne ramy w
inscenizacji (cały czas miałem
wrażenie, że wszystko dzieje się
na scenie, a nie w rzeczywistych
plenerach).
Kiepski film. Anne Hathaway
co prawda świetna, ale reszta
raczej nużąca. Aktorzy nie
śpiewają zbyt dobrze, dlatego po
30 minutach całość zaczyna
strasznie męczyć. Szkoda, że
reżyserowi nie udało się wyjść
poza sceniczne ramy w
inscenizacji (cały czas miałem
wrażenie, że wszystko dzieje się
na scenie, a nie w rzeczywistych
plenerach).
Dramat psychologiczny z
dobrym aktorstwem, ale bardzo
słabym scenariuszem. W gruncie
rzeczy nie wiadomo, o czym miał
być ten film. Bardzo dziwne,
pozytywne zakończenie czyni z
niego obraz - nomen omen -
kaleki.
Doskonały, surowy film.
Pierwsze dwie minuty, w których
przejmujące, autentyczne
nagranie audio streszcza
tragedię WTC, to istny
majstersztyk, a potem jest tylko
lepiej. Jessica Chastain
zasłużyła na Oscara.
Niestety film jest naprawdę
słaby. Postać Lincolna nazbyt
pomnikowa, aktorstwo znakomitych
skądinąd aktorów nieprzekonujące
(nawet to w wykonaniu DDL),
scenariusz wybitnie niefilmowy
(jego autor jest przede
wszystkim teatralnym
dramaturgiem i to bardzo czuć).
Dialogi banalne, bardzo dużo
nieznośnego patosu. Pomijam już
fakt, że jest to wersja historii
bardzo wyidealizowana (Lincoln
nie był tak jednoznacznym
zwolennikiem abolicjonizmu;
powiedział nawet kiedyś, że
gdyby mógł uchronić USA przed
rozpadem, nie uwalniając ani
jednego niewolnika, to zrobiłby
to). Tyle w temacie.
Niestety film jest naprawdę
słaby. Postać Lincolna nazbyt
pomnikowa, aktorstwo znakomitych
skądinąd aktorów nieprzekonujące
(nawet to w wykonaniu DDL),
scenariusz wybitnie niefilmowy
(jego autor jest przede
wszystkim teatralnym
dramaturgiem i to bardzo czuć).
Dialogi banalne, bardzo dużo
nieznośnego patosu. Pomijam już
fakt, że jest to wersja historii
bardzo wyidealizowana (Lincoln
nie był tak jednoznacznym
zwolennikiem abolicjonizmu;
powiedział nawet kiedyś, że
gdyby mógł uchronić USA przed
rozpadem, nie uwalniając ani
jednego niewolnika, to zrobiłby
to). Tyle w temacie.
Uroczy, pogodny film, pełen
wdzięku. Świetni aktorzy,
inteligentne dialogi i
malowniczy Paryż. Ogólnie: lekko
i przyjemnie, choć wielu żartów
sala kinowa nie zrozumiała :)
Nie polecam filmu komuś, kto nie
wie, kim był Braque, Dali, Scott
Fitzgerald czy Gertruda Stein.
Bez tego raczej się nie
ubawi.
Film wyprany z
rzeczywistości, nieautentyczny i
bardzo źle napisany (dialogi
fatalne). Dziwaczna historia, w
której kobieta traktowana jest
jak przedmiot, który mozna sobie
ot tak przekazać... Czy naprawdę
głównemu bohaterowi mogłoby
zależeć na tym, by opiekował się
jego zoną i dzieckiem szemrany
typ (nawet jesli kolega),
podczas gdy spokojnie mogliby
zająć sie nimi jego spokojni i
dobrze sytuowani teściowie???
Niewiarygodny kawałek kina, w
którym tylko aktorzy wypadają
nieźle.
Brawurowe kino akcji,
połączenie inteligentnego s-f z
dynamicznym heist movie i
szczyptą naprawdę niebanalnych
prawd o funkcjonowaniu ludzkiego
umysłu. Niesamowicie wciągająca
intryga (140 minut mija nie
wiadomo kiedy), realizacyjny
rozmach, hollywood rzadko
ostatnimi czasy pokazuje taką
klasę. Można czepiać się
obecnych na poziomie scenariusza
pewnych psychologicznych
uproszczeń, ale po co? To i tak
kino, które oferuje więcej niż
można się spodziewać.
Znakomity, dawno nie było w
kinach tak wysmakowanego
thrillera. Sztandarowe dla
Polańskiego wątki (klimat
paranoi, osaczenia,
klaustrofobia przestrzeni, motyw
"wchodzenia" w rolę zmarłego
poprzednika) tutaj wygrane
doskonale. Świetny scenariusz i
świetna muzyka (trochę
uderzająca w tonacje
przypominające Komedę).
Niestety rozczarowanie. Dobry
film, ale miał być wybitny
(kiedyś Palma w Cannes do tego
zobowiązywała). Historia o
pochodzeniu zła, kino o
korzeniach faszyzmu - zgoda. Ale
czy naprawdę głębkie i
wartościowe? Czy postawiona w
filmie diagnoza społeczna
naprawde jest słuszna? Haneke
realizuje filmy metodą, której
nie lubię. Ma konkrtną ideę do
przekazania (np. "robimy film o
złu") i wychodząc od niej kreuje
zespół postaci, które są łatwą
ezemplifikacją jego teorii.
Wolę, kiedy kino wychodzi od
człowieka, kiedy zaczyna od
żywych postaci, którym się
przygląda i na psychologicznej
prawdzie stawia dopiero wnioski.
Od filmów o złu, wolę po prostu
filmy o ludzich, którzy czynią
złą. Od kazania bardziej cenię
bardziej przypowieść.
Niezależnie od tego szanuję
"Białą wstążkę", choć wiem, że
mogłaby być znacznie lepsza.
Film faktycznie lekki,
chwilami zabawny, ale ogląda się
go jednak bez satysfakcji. Meryl
Streep, choć znakomita w swojej
roli, tym razem nie uratowała
całośco. Trochę żal
utalentowanej Amy Adams; z
reżyserką nie miały chyba
pomysłu na postać Julie.
Generalnie - bez smaku.
Doskonała robota
scenariuszowa, fantastyczne,
zgrabnie przerysowane aktorstwo
(Waltz!!!). Rewelacja dla
koneserów. Powrót Tarantino
wreszcie przez duże T
Naprawdę świetny film, pełen
niebanalnego uroku (w dużej
mierze za sprawą Jiraczka),
namiętności, epickiej dynamiki.
Brawa należą się aktorom -
wszyscy, dosłownie wszyscy
wypadli znakomicie (duet
Żebrowski-Ostaszewska chyba
szczególnie udany, bo od lat nie
można było ich zobaczyć
wcielających się w tak
"charakterne" postaci).
Generalnie produkcja bardzo
trafiona. Świetnie, że mimo
poważnych problemów Adamik i
Holland udało się ten film
skończyć.
Ej, a jak ma przedstawiać
historię obiektywnie, skoro to
subiektywne wspomnienia?
Uczestnik autentycznych wydarzeń
ma prawo do opowiedzenia tego,
co przeżył. Autor filmu w żadnym
momencie nie zgłasza pretensji
do obiektywizmu. Wręcz
przeciwnie, zawsze własnym
głosem mówi o tym, czego był
świadkiem.
Film miał olbrzymi potencjał
i mógł być naprawdę znakomity. I
jest taki mniej więcej do
połowy... Druga część, która
rozpoczyna się wraz ze skazaniem
Hanny Schmitz, zaczyna tonąć w
pretensjonalności :/ Generalnie
to, co w głowie po tym filmie
zostaje, to genialna rola Kate
Winslet, więcej niż Oscarowa, bo
godna wszystkich nagród.
Niczego głębokiego w tym
filmie nie ma, ale jest
dynamiczny, świetnie
opowiedziany i zajmujący.
Przesadzają trochę z tymi
nagrodami dla niego. Reżyseria,
scenariusz i muzyka - świetne,
ale całość jest jednak niezbyt
ambitna. Chodziło o opowiedzenie
ciekawej bajki i na tym koniec,
żadnej głębszej refleksji,
żadnej myśli za tą historią. Bo
autentycznie poważnych rozważań
nad ludzkim losem,
przeznaczeniem i szczęściem, jak
chcieliby twórcy, to tutaj nie
znajdziemy na pewno.
Wyjątkowy i pięknie
zrealizowany melodramat. W sumie
nie ma się do czego przyczepić,
każdy filmowy element jakby
skrojony na Oscara (zwłaszcza
scenografia, zdjęcia,
charakteryzacje), wszystko
uładzone, uprasowane w kancik,
ale... chyba czegoś więcej
spodziewamy się po Fincherze, no
nie? Wygląda na to, że dał się
uwieźć holywoodzkiemu blichtrowi
i pozwolił sobie na realizację
filmu zupełnie niemal
pozbawionego przewrotności,
cechującej jego wcześniejsze
dokonania. Szkoda tym większa,
że w materiale literackim krył
się potencjał naprawdę ambitnego
i odważnego kina. A tak wszystko
utonęło w estetycznym pięknie,
ale i banale :/ Jak ten zegar w
finale w wodzie.
Film jest bardzo dosłowną
ekranizacją scenicznego dramatu,
którego autorem był sam reżyser.
Nie postarał się, by
"Wątpliwość" ufilmowić niestety,
przez co film przypomina nasz
Teatr Telewizji. Za to aktorstwo
jest olśniewające: Streep,
Adams, Hoffman i Davis - miażdzą
po prostu.
Mocno kulejące kino, za
którym stoi jednak wyjątkowa
wrażliwość reżysera. Pomieszanie
konwencji kina i teatru niezbyt
udane; trzeba było zdecydować
się albo na maximum jednego,
albo maximum drugiego.
Niezbyt udany Bond. Fabuła
bardzo wątła, nieciekawe postaci
(zwłaszcza czarny charakter
wypada blado), mało precyzyjnie
reżyserowane sceny pościgów i
walk. Tak naprawdę broni się
tylko Craig.
Kino wysokiej próby, choć nie
bezbłędne. Na pewno osobiste,
odważne i unikające banału...
Wiele się mówi, że narusza
jakieś tabu. Czyżby? :/ Trochę
tendencyjności w kilku scenach
też nie brakuje. Ale takie mocne
studenckie 4,5 się należy.
Świetny film. Momentami szokujący, kontrowersyjny, nieustannie zabawny. Jestem pod wrażeniem Leo, który udowodnił raz jeszcze, jak dobrym potraf być aktorem.
@cisza, to jaki miał jasny przekaz?
Nieźle zrealizowany i zagrany, ale bardzo pompatyczny. Nie kupuję tego rodzaju sentymentalizmu i tanich wzruszeń.
Świetna Jennifer Lawrence! Bradley Cooper i Robert De Niro także w bardzo udanych rolach. Zabawnie i gorzko o świecie, w którym trudno nie zwariować :) Polecam.
Kiepski film. Anne Hathaway co prawda świetna, ale reszta raczej nużąca. Aktorzy nie śpiewają zbyt dobrze, dlatego po 30 minutach całość zaczyna strasznie męczyć. Szkoda, że reżyserowi nie udało się wyjść poza sceniczne ramy w inscenizacji (cały czas miałem wrażenie, że wszystko dzieje się na scenie, a nie w rzeczywistych plenerach).
Kiepski film. Anne Hathaway co prawda świetna, ale reszta raczej nużąca. Aktorzy nie śpiewają zbyt dobrze, dlatego po 30 minutach całość zaczyna strasznie męczyć. Szkoda, że reżyserowi nie udało się wyjść poza sceniczne ramy w inscenizacji (cały czas miałem wrażenie, że wszystko dzieje się na scenie, a nie w rzeczywistych plenerach).
Kiepski film. Anne Hathaway co prawda świetna, ale reszta raczej nużąca. Aktorzy nie śpiewają zbyt dobrze, dlatego po 30 minutach całość zaczyna strasznie męczyć. Szkoda, że reżyserowi nie udało się wyjść poza sceniczne ramy w inscenizacji (cały czas miałem wrażenie, że wszystko dzieje się na scenie, a nie w rzeczywistych plenerach).
Kiepski film. Anne Hathaway co prawda świetna, ale reszta raczej nużąca. Aktorzy nie śpiewają zbyt dobrze, dlatego po 30 minutach całość zaczyna strasznie męczyć. Szkoda, że reżyserowi nie udało się wyjść poza sceniczne ramy w inscenizacji (cały czas miałem wrażenie, że wszystko dzieje się na scenie, a nie w rzeczywistych plenerach).
Dramat psychologiczny z dobrym aktorstwem, ale bardzo słabym scenariuszem. W gruncie rzeczy nie wiadomo, o czym miał być ten film. Bardzo dziwne, pozytywne zakończenie czyni z niego obraz - nomen omen - kaleki.
Doskonały, surowy film. Pierwsze dwie minuty, w których przejmujące, autentyczne nagranie audio streszcza tragedię WTC, to istny majstersztyk, a potem jest tylko lepiej. Jessica Chastain zasłużyła na Oscara.
Niestety film jest naprawdę słaby. Postać Lincolna nazbyt pomnikowa, aktorstwo znakomitych skądinąd aktorów nieprzekonujące (nawet to w wykonaniu DDL), scenariusz wybitnie niefilmowy (jego autor jest przede wszystkim teatralnym dramaturgiem i to bardzo czuć). Dialogi banalne, bardzo dużo nieznośnego patosu. Pomijam już fakt, że jest to wersja historii bardzo wyidealizowana (Lincoln nie był tak jednoznacznym zwolennikiem abolicjonizmu; powiedział nawet kiedyś, że gdyby mógł uchronić USA przed rozpadem, nie uwalniając ani jednego niewolnika, to zrobiłby to). Tyle w temacie.
Niestety film jest naprawdę słaby. Postać Lincolna nazbyt pomnikowa, aktorstwo znakomitych skądinąd aktorów nieprzekonujące (nawet to w wykonaniu DDL), scenariusz wybitnie niefilmowy (jego autor jest przede wszystkim teatralnym dramaturgiem i to bardzo czuć). Dialogi banalne, bardzo dużo nieznośnego patosu. Pomijam już fakt, że jest to wersja historii bardzo wyidealizowana (Lincoln nie był tak jednoznacznym zwolennikiem abolicjonizmu; powiedział nawet kiedyś, że gdyby mógł uchronić USA przed rozpadem, nie uwalniając ani jednego niewolnika, to zrobiłby to). Tyle w temacie.
Uroczy, pogodny film, pełen wdzięku. Świetni aktorzy, inteligentne dialogi i malowniczy Paryż. Ogólnie: lekko i przyjemnie, choć wielu żartów sala kinowa nie zrozumiała :) Nie polecam filmu komuś, kto nie wie, kim był Braque, Dali, Scott Fitzgerald czy Gertruda Stein. Bez tego raczej się nie ubawi.
Trafia w sedno :) Mocno straszy i jednocześnie bawi. Wbrew powyższemu wpisowi, znawcy gatunku docenią.
Surowy, mocny film. Hipnotyzująca rola Jacki Weaver jako babci socjopatycznej rodziny.
Film wyprany z rzeczywistości, nieautentyczny i bardzo źle napisany (dialogi fatalne). Dziwaczna historia, w której kobieta traktowana jest jak przedmiot, który mozna sobie ot tak przekazać... Czy naprawdę głównemu bohaterowi mogłoby zależeć na tym, by opiekował się jego zoną i dzieckiem szemrany typ (nawet jesli kolega), podczas gdy spokojnie mogliby zająć sie nimi jego spokojni i dobrze sytuowani teściowie??? Niewiarygodny kawałek kina, w którym tylko aktorzy wypadają nieźle.
Nudny aż boli...
Brawurowe kino akcji, połączenie inteligentnego s-f z dynamicznym heist movie i szczyptą naprawdę niebanalnych prawd o funkcjonowaniu ludzkiego umysłu. Niesamowicie wciągająca intryga (140 minut mija nie wiadomo kiedy), realizacyjny rozmach, hollywood rzadko ostatnimi czasy pokazuje taką klasę. Można czepiać się obecnych na poziomie scenariusza pewnych psychologicznych uproszczeń, ale po co? To i tak kino, które oferuje więcej niż można się spodziewać.
MIażdżąco śmieszny, niesamowicie udany pastisz. Uśmiechnięte oblicze Herzoga :)
Znakomity, dawno nie było w kinach tak wysmakowanego thrillera. Sztandarowe dla Polańskiego wątki (klimat paranoi, osaczenia, klaustrofobia przestrzeni, motyw "wchodzenia" w rolę zmarłego poprzednika) tutaj wygrane doskonale. Świetny scenariusz i świetna muzyka (trochę uderzająca w tonacje przypominające Komedę).
Pierwszorzędny! Komedia ...trochę smutna i bardzo prawdziwa.
Znakomite, gęste kino. Absurd PRL-u w wymiarze nieco innym niż ten znany z filmów Barei. Mocne nerwy konieczne!
Niestety rozczarowanie. Dobry film, ale miał być wybitny (kiedyś Palma w Cannes do tego zobowiązywała). Historia o pochodzeniu zła, kino o korzeniach faszyzmu - zgoda. Ale czy naprawdę głębkie i wartościowe? Czy postawiona w filmie diagnoza społeczna naprawde jest słuszna? Haneke realizuje filmy metodą, której nie lubię. Ma konkrtną ideę do przekazania (np. "robimy film o złu") i wychodząc od niej kreuje zespół postaci, które są łatwą ezemplifikacją jego teorii. Wolę, kiedy kino wychodzi od człowieka, kiedy zaczyna od żywych postaci, którym się przygląda i na psychologicznej prawdzie stawia dopiero wnioski. Od filmów o złu, wolę po prostu filmy o ludzich, którzy czynią złą. Od kazania bardziej cenię bardziej przypowieść. Niezależnie od tego szanuję "Białą wstążkę", choć wiem, że mogłaby być znacznie lepsza.
Bardzo przeciętny i bardzo konwencjonalny film za nieprzeciętne pieniądze. Efekty mozna pooglądać, ale reszta to żałość...
RE-WE-LA-CJA! Brawurowa czarna komedia z niesamowitymi aktorami. Po prostu film roku.
Film faktycznie lekki, chwilami zabawny, ale ogląda się go jednak bez satysfakcji. Meryl Streep, choć znakomita w swojej roli, tym razem nie uratowała całośco. Trochę żal utalentowanej Amy Adams; z reżyserką nie miały chyba pomysłu na postać Julie. Generalnie - bez smaku.
Doskonała robota scenariuszowa, fantastyczne, zgrabnie przerysowane aktorstwo (Waltz!!!). Rewelacja dla koneserów. Powrót Tarantino wreszcie przez duże T
Naprawdę świetny film, pełen niebanalnego uroku (w dużej mierze za sprawą Jiraczka), namiętności, epickiej dynamiki. Brawa należą się aktorom - wszyscy, dosłownie wszyscy wypadli znakomicie (duet Żebrowski-Ostaszewska chyba szczególnie udany, bo od lat nie można było ich zobaczyć wcielających się w tak "charakterne" postaci). Generalnie produkcja bardzo trafiona. Świetnie, że mimo poważnych problemów Adamik i Holland udało się ten film skończyć.
Ej, a jak ma przedstawiać historię obiektywnie, skoro to subiektywne wspomnienia? Uczestnik autentycznych wydarzeń ma prawo do opowiedzenia tego, co przeżył. Autor filmu w żadnym momencie nie zgłasza pretensji do obiektywizmu. Wręcz przeciwnie, zawsze własnym głosem mówi o tym, czego był świadkiem.
Film miał olbrzymi potencjał i mógł być naprawdę znakomity. I jest taki mniej więcej do połowy... Druga część, która rozpoczyna się wraz ze skazaniem Hanny Schmitz, zaczyna tonąć w pretensjonalności :/ Generalnie to, co w głowie po tym filmie zostaje, to genialna rola Kate Winslet, więcej niż Oscarowa, bo godna wszystkich nagród.
Niczego głębokiego w tym filmie nie ma, ale jest dynamiczny, świetnie opowiedziany i zajmujący. Przesadzają trochę z tymi nagrodami dla niego. Reżyseria, scenariusz i muzyka - świetne, ale całość jest jednak niezbyt ambitna. Chodziło o opowiedzenie ciekawej bajki i na tym koniec, żadnej głębszej refleksji, żadnej myśli za tą historią. Bo autentycznie poważnych rozważań nad ludzkim losem, przeznaczeniem i szczęściem, jak chcieliby twórcy, to tutaj nie znajdziemy na pewno.
Wyjątkowy i pięknie zrealizowany melodramat. W sumie nie ma się do czego przyczepić, każdy filmowy element jakby skrojony na Oscara (zwłaszcza scenografia, zdjęcia, charakteryzacje), wszystko uładzone, uprasowane w kancik, ale... chyba czegoś więcej spodziewamy się po Fincherze, no nie? Wygląda na to, że dał się uwieźć holywoodzkiemu blichtrowi i pozwolił sobie na realizację filmu zupełnie niemal pozbawionego przewrotności, cechującej jego wcześniejsze dokonania. Szkoda tym większa, że w materiale literackim krył się potencjał naprawdę ambitnego i odważnego kina. A tak wszystko utonęło w estetycznym pięknie, ale i banale :/ Jak ten zegar w finale w wodzie.
Film jest bardzo dosłowną ekranizacją scenicznego dramatu, którego autorem był sam reżyser. Nie postarał się, by "Wątpliwość" ufilmowić niestety, przez co film przypomina nasz Teatr Telewizji. Za to aktorstwo jest olśniewające: Streep, Adams, Hoffman i Davis - miażdzą po prostu.
Świetna rola Franka Langelli. W sumie tyle, bo reszta filmu jest po prostu poprawna.
Mocno kulejące kino, za którym stoi jednak wyjątkowa wrażliwość reżysera. Pomieszanie konwencji kina i teatru niezbyt udane; trzeba było zdecydować się albo na maximum jednego, albo maximum drugiego.
Niezbyt udany Bond. Fabuła bardzo wątła, nieciekawe postaci (zwłaszcza czarny charakter wypada blado), mało precyzyjnie reżyserowane sceny pościgów i walk. Tak naprawdę broni się tylko Craig.
Kino wysokiej próby, choć nie bezbłędne. Na pewno osobiste, odważne i unikające banału... Wiele się mówi, że narusza jakieś tabu. Czyżby? :/ Trochę tendencyjności w kilku scenach też nie brakuje. Ale takie mocne studenckie 4,5 się należy.
Ciekawy, zabawny, chwilami liryczny, czasem banalny, ale i zarazem świeży. Fajny - to chyba przymiotnik idealnie pasujący do tego filmu ;)
Rewelacja! Film skromny, ale przejmujący i straszny. Dawno nie oglądało się w kinach tak dobrego horroru... z drugim dnem.